Otóż Indianin ścinał odpowiednie drzewo, po czym ściągał z niego korę i zaczynał bardzo powolny, i żmudny proces dłubania w pniu. Z czasem przestrzeń wewnątrz pnia, stawała się coraz większa i właśnie w ten sposób powstawało canoe. 6. Główną zwierzyną, na którą polowali Indianie Ameryki Północnej, były bizony. Trochę stęskniłam się za blogiem więc póki mam jeszcze na to czas przedstawiam kolejny post ;) https://s-media-cache-ak0.pinimg.com Tłumaczenia w kontekście hasła "polowali na mnie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Ludzie polowali na mnie jak na psa! Przypomnijmy co najmniej 10 najsławniejszych (z książek i filmów) plemion Indian Ameryki Północnej, niegdyś licznych i odważnych. 10. Cheyenne (Cheyenne) Cheyenne - Indianie z Wielkich Równin, byli łowcami bizonów wędrującymi z Black Hills do rzeki Arkansas. Do połowy XIX wieku dość dobrze dogadywali się z białymi osadnikami Tłumaczenia w kontekście hasła "Czyżby polowali z" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Czyżby polowali z drugiej strony na któregoś z naszych? 4 visitantes fizeram check-in em Pulau. Polowali pangkep city. Escreva uma breve nota sobre o que você gostou, o que pedir ou outros conselhos úteis para quem for visitar. Find Single People to Date in Polowali: Welcome to Unittus, People Search…made Simple, where you can find local singles in Polowali, or in almost all cites and countries around the world. Search and chat for free, meet new singles, make a connection with for social, career or leisure. PRCD. Gorący spór rozgrzewa głowy naukowców zadających sobie pytanie, jak to się stało, że w Ameryce pojawili się Indianie. Jedni mówią, że przybyli z Syberii 23 tysiące lat temu w jednej fali migracji, drudzy, że tych fal było więcej. Jeszcze inni, że kolejne napływy ludności miały miejsce co kilka tysięcy lat. W zasadzie badacze zgadzają się tylko co do jednego: podbój Ameryki Północnej dokonali mieszkańcy północno-wschodniej Azji, którzy przeprawili się na kontynent przez Beringię, czyli zamarzniętą cieśninę Beringa, gdzie lód stworzył most łączący Azję z Ameryką Północną. Naukowcy mają nadzieję, że nowe światło na sprawę tych migracji rzucą wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z University of Alaska Fairbanks (UAF), a może przyniosą kolejną falę sporów, ponieważ analiza genetyczna DNA pochodzącego ze szczątków sześciotygodniowego niemowlęcia znalezionego na Alasce ujawniła istnienie nieznanej wcześniej społeczności starożytnych, rdzennych Amerykanów. „Nie wiedzieliśmy, że taka populacja w ogóle istnieje" – powiedział profesor Ben Potter z katedry antropologii University of Alaska w Fairbanks. Rdzenni Amerykanie Analiza genetyczna i modelowanie demograficzne, które pomagają naukowcom w budowaniu powiązań między grupami ludzi na przestrzeni dziejów, wskazują, że założycielska grupa rdzennych Amerykanów przybyła z Azji Wschodniej około 35 tysięcy lat temu. Następnie, ponad 15 tysięcy lat później, jej potomkowie podzielili się na dwie społeczności: starożytnych Beringian (Ancient Beringians) i przodków wszystkich innych Indian. Na ustalenie tych faktów pozwoliło badanie DNA żyjących około 11,5 tysiąca lat temu blisko spokrewnionych niemowląt, znalezionych w Upward Sun River w 2013 r. Ich geny nie pasowały do żadnej znanej naukowcom populacji indiańskiej. „Obraz prehistorii indiańskiej jest znacznie bardziej złożony, niż sądziliśmy" – podkreśla prof. Ben Potter. Wyniki sugerują dwa nowe scenariusze zaludnienia Nowego Świata. Według pierwszego z nich około 15,7 tysiąca lat temu istniały dwie odrębne grupy ludzi, które przekroczyły lodowy most w Cieśninie Beringa. Jedna z nich pozostała na terenach Alaski, tworząc lud starożytnych Beringian, a druga, która ruszyła na południe – przyjmując zasadę „byle dalej od lodu" – zasiedliła pozostałą część Ameryki i stała się społecznością przodków wszystkich pozostałych Indian zamieszkujących oba kontynenty amerykańskie. Drugi scenariusz sugeruje podzielenie się tej grupy już w Ameryce Północnej. Plemiona wielkich prerii W efekcie Beringianie zasiedlili Daleką Północ na tysiące lat, a rozległe przestrzenie kontynentu zajęły koczownicze plemiona Indian północnoamerykańskich, które znamy z kina i literatury. Najbardziej rozpoznawalne ludy to oczywiście mieszkańcy wielkich równin. Prowadzili osiadły lub półosiadły tryb życia, jesienią polowali na bizony, latem uprawiali fasolę, dynie lub kukurydzę. Mieszkali w chatach ziemnych, a w okresie polowań w znakomicie rozpoznawalnych stożkowych namiotach zwanych tipi. Na głowach nosili charakterystyczne pióropusze lub futrzane nakrycie głowy. Jednak obszary prerii są dość odległe od miejsca, gdzie zaczęła się indiańska podróż po Ameryce. Wszędzie, gdzie przemieszczała się pierwotna grupa zdobywców, pozostawały ślady jej kolonizacji nowego świata. Swoją wędrówkę zaczęli od Arktyki i przemieszczając się na południe, południowy zachód, zasiedlali wszystkie zakątki Ameryki Północnej. Śladami Atabasków Beringianie - ludzie, którzy przeszli przez Cieśninę Beringa i pozostali na północy kontynentu amerykańskiego, mieszkaliby tam zapewne do dziś. Jednak ok. 6 tysięcy lat temu inni Indianie, którzy pierwotnie powędrowali na południe, powrócili z nieznanych powodów na obszary północne i podbili kulturę Beringian. Ludy te nazwano Atabaskami nazywa się dużą grupę plemion indiańskich zamieszkujących kilka odrębnych obszarów Ameryki Północnej. W Kanadzie i na Alasce mieszka 31 grup posługujących się 31 językami Atabasków północnych. Ich pobratymcy z Oregonu i Kalifornii stanowią grupy mówiące 7 językami Atabasków Zachodniego Wybrzeża. Niestety, nie są to liczne społeczności. Według danych opublikowanych przez Census Bureau, po spisie powszechnym w 2000 roku jedynie 19 679 obywateli USA zadeklarowało, że należy do ludu Atabasków. Badania genetyczne zespołu z UAF wzbudzają duże emocje w świecie nauki. Niektórzy badacze uważają, że zmienią one całkowicie dotychczasowe myślenie antropologów o kierunkach i przyczynach migracji na półkuli zachodniej naszej planety. Bizona najczęściej kojarzymy z amerykańską prerią, gdzie polowali na niego Indianie. Dziś króla amerykańskich nizin można oglądać na żywo w Kurozwękach. Jego hodowlą pasjonuje się Marcin Popiel. To polskie stado tatanki (oryginalna nazwa bizona w indiańskim języku lakota) stało się marką turystyczną regionu. Niestety, jak to w Polsce bywa, często sukces przekuwa się w problem. Nad kurozwęckim stadem zawisła groźba likwidacji, gdyż jak twierdzą ekolodzy, trzymany w zamkniętej hodowli bizon zagraża populacji polskiego żubra, który żyje setki kilometrów stąd. Więcej o hodowli i narastającym problemie piszemy na ss. IV–V. « ‹ 1 › » oceń artykuł ZWYCZAJE INDIAN WIELKICH RÓWNINŻycie codzienne w indiańskim obozie na Wielkich Równinach warunkowały pory roku. Wiosna, lato i wczesna jesień były okresem polowań na bizony i przygotowywania zapasów na zimę. Takie działania wymuszały konieczność częstego przenoszenia obozu w ślad za stadami tych zwierząt. Skutkiem tego było powstanie łatwych w transporcie, składanych tipi. Wiosną rozpoczynał się sezon polowań. Mężczyźni tropili i polowali na zwierzęta, kobiety wyprawiały skóry bizonów na pokrycia tipi, zaś skóry jelenie na ubrania i torby. Z surowych skór wykonywały tzw. parfleche, w których przechowywano zapasy mięsa na zimę lub pióra czy pióropusze, aby zapobiec ich zniszczeniu podczas częstych byli uznawani przez białych za prymitywnych dzikusów. Uważano, że nie dbają o higienę. Nic bardziej błędnego! Indianie zamieszkujący w pobliżu rzek, chętnie się w nich kąpali nawet zimą. Inną formą zażywania kąpieli i oczyszczania była ceremonia tzw. szałasu pary, poprzedzana kilkudniowym postem. Szałas pary był kopulastą konstrukcją z cienkich wierzbowych gałązek, szczelnie pokrytą skórami i kocami. Na zewnątrz rozpalano ognisko, w którym rozgrzewano do czerwoności kamienie, umieszczane następnie wewnątrz konstrukcji. Zgromadzeni wewnątrz szałasu uczestnicy polewali gorące kamienie wodą, co powodowało wydzielanie pary wodnej. Po seansie trwającym około dwóch godzin, ciała Indian były oczyszczone z wszelkich toksyn. Szałas pary mógł być ceremonią i wówczas modlono się w nim za pomyślność rodzin i całego i zabawyGry u Indian Równin miały na celu przede wszystkim zahartowanie, wyćwiczenie ciała, wykształcenie ducha walki i rywalizacji. Oczywiście, służyły przy okazji również rozrywce. W grach zręcznościowych brali udział zarówno dorośli, jak i dzieci, głównie jednak mężczyźni. Gier i zabaw zręcznościowych Indianie mieli wiele. Miały one służyć między innymi doskonaleniu umiejętności posługiwania się bronią. ŚlubWiększość uroczystości takich jak śluby, odbywała się latem. Starsi chłopcy, w wieku 17-18 lat mogli już samodzielnie polować. W tym też czasie podejmowali starania o rękę ukochanej dziewczyny. Musieli udowodnić, że będą potrafili utrzymać rodzinę. W tym celu przynosili z polowania łupy, przeznaczone specjalnie na prezenty dla rodziny przyszłej żony. Dowodem odwagi były wyprawy do wrogich plemion w celu zdobycia koni, ofiarowywanych następnie przyszłym teściom. Rolę swatów pełnili krewni (ojciec, wuj), bądź szanowani członkowie plemienia. Oni też rozmawiali o wielkości ślubnego prezentu. Same zaślubiny sprowadzały się do tego, że jeśli prezenty zostały przyjęte, młodzi mogli zamieszkać razem w ich nowym tipi, sporządzonym przez pannę młodą. W czasie zaślubin państwo młodzi dostawali różne użyteczne prezenty: noże, skóry, jedzenie, sprzęty domowe. Aby okazać uczucie wybrance, młodzieńcy siadywali w pobliżu jej tipi i grali wymyślone specjalnie dla niej melodie na miłosnym flecie. Powszechne wśród Indian było wielożeństwo. Często zdarzało się, że po śmierci męża kobieta, pozbawiona tym samym środków do życia, była poślubiana przez innego mężczyznę, już żonatego. Nierzadko wdowę poślubiał np. mąż jej siostry. Aby doszło do ślubu, ubiegający się o rękę Indianin musiał zostać zaakceptowany nie tylko przez wybrankę, ale także przez jej rodziców. Z kolei indiańska dziewczyna powinna cechować się nie tylko urodą, ale przede wszystkim pracowitością. Społeczeństwo Wielkich Równin było bardzo purytańskie i młodzi ludzie nie mieli szans spotykać się na randkach, dopóki chłopak nie udowodnił, że jest dojrzałym mężczyzną, dobrym wojownikiem i myśliwym, potrafiącym zapewnić utrzymanie i dobrobyt rodzinie. Młodzi zalotnicy grali na flecie umówioną melodię, aby choć na chwilę wywołać dziewczynę z rodzinnego tipi. U Lakotów znany był również inny sposób. Wybranka stała jedną nogą w tipi, a drugą na zewnątrz, gdzie, o ile miała powodzenie, stała kolejka młodych Indian. Każdy z przybyłych podchodził do dziewczyny i nakrywano się kocem, by móc w spokoju porozmawiać. Indianie znali również pojęcie rozwodu. Sposób, w jaki odbywał się rozwód, był niezwykle prosty: żona wystawiała spodnie i łuk męża za tipi. Zdarzało się to jednak niezmiernie rzadko, przeważnie wtedy, gdy mąż nie potrafił utrzymać fajkiFajka to niezwykle poważna sprawa, do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Coś takiego jak „fajka pokoju” nie istnieje w terminologii indiańskiej. Indianie nazywają ją „świętą fajką”. Jest bezsprzecznie najważniejszym przedmiotem materialnym w indiańskiej kulturze duchowej. Jak krucyfiks w kulturze chrześcijańskiej. Fajka i jej dym to pośrednik między człowiekiem i Stwórcą. Główka wykonywana jest z czerwonego kamienia – katlinitu, występującego wyłącznie w kamieniołomie w Dakocie. Wg legendy, pierwsza fajka została przekazana Indianom przez kobietę, która zmieniła się następnie w białą jałówkę bizona… Było to 30 pokoleń temu, a fajka ta do dziś jest przekazywana w tej samej rodzinie. Co najciekawsze: pierwotnie nie palono w niej tytoniu. Indianie palili zioła zmieszane z korą drzew, tzw. kini-kinik. Fajkę palono w ważnych momentach, podczas ceremonii i spotkań, a także podczas podpisywania traktatów z białymi. Pewnie z tego ostatniego wzięła się, nadana przez białych nazwa – „fajka pokoju”. Fajkę można zapalić w dowolnym miejscu i porze. Często palona jest rankiem o wschodzie słońca, kiedy prosi się o błogosławieństwo na cały dzień. Do takiej ceremonii zaprasza się gości i wszystkich obecnych, którzy zechcą w niej uczestniczyć. Inne są fajki dla kobiet i dla mężczyzn. Fajki dla kobiet są mniejsze, różnią się kształtem i są delikatniejsze, gdyż kobiety palą zwykle w mniejszym gronie i zwykle nie dzielą się fajką z wojowników, poległych w walkach lub podczas polowań, były przewożone do obozu, gdzie odbywała się ceremonia pochówku. Ciała zmarłych, ubrane w uroczyste stroje, umieszczano na specjalnych konstrukcjach wysoko nad ziemią, zabezpieczając je w ten sposób przed dostępem dzikich zwierząt. Obok zwłok wieszano tarczę wojownika i jego broń. Niejednokrotnie zabijano ulubionego konia zmarłego i wieszano jego głowę i ogon na platformie pogrzebowej, wierząc, że wszystkie zgromadzone przedmioty będą towarzyszyć mu w innym świecie. Krewni zmarłego malowali swoje twarze na szaro na znak Indian na Wielkich Równinach nie było łatwe, choć nam wydaje się kolorowe i beztroskie. W rzeczywistości było ciężkie i bardzo niepewne: wystarczyła jedna ostrzejsza zima, aby pochłonąć życie wielu członków plemienia, zbierając szczególne żniwo wśród dzieci. Była to swoista, naturalna selekcja, którą przeżywali tylko najsilniejsi. Właśnie dlatego Indianie potrafili cieszyć się każdą chwilą WIELKICH RÓWNIN I ICH HISTORIA…Indianie – tym terminem my, Europejczycy, określamy tubylcze narody (pochodzenia mongoloidalnego) zamieszkujące Amerykę Północną, Południową i Środkową. Jednak sami Indianie (np. w Ameryce Płn.) mówią o sobie jako o Pierwszych Narodach, Rdzennych Amerykanach oraz identyfikują się ze swoim narodem, plemieniem “Indianie” została nadana przez Krzysztofa Kolumba w XV wieku i powstała przez pomyłkę. Kolumb, dotarłszy do wybrzeży Ameryki był przekonany, że znalazł się… w Indiach! Stąd też powstała hiszpańska nazwa “los indianos”.Jest wiele hipotez mówiących o pojawieniu się Indian w Ameryce. Najprawdopodobniej pierwsi mieszkańcy przybyli z Syberii przez Cieśninę Beringa do Ameryki Północnej, nie wcześniej niż lat temu. Szacuje się, że w chwili przybycia Kolumba do Ameryki zamieszkiwało ją około 500 narodów, różniących się stylem życia, religią, kulturą – w sumie ok. 5 mln. zależności od regionu, w którym żyli, trudnili się myślistwem i zbieractwem, rolnictwem lub rybołówstwem. Indianie, którzy wzbudzają szczególne zainteresowanie, to myśliwi z Wielkich Równin. Region ten leży w samym środku Ameryki Północnej. To lekko pofalowany, trawiasty, ubogi w drzewa obszar, poprzecinany nitkami rzek i te zamieszkiwały między innymi następujące plemiona: Sarcee, Cree, Black Foot, Gros Ventre, Sioux, Crow, Pawnee, Arapaho, Komanche, Arikara, Cheyenne, oni w pobliżu rzek. Polowali na bizony, antylopy, jelenie wapiti. Ze skór tych zwierząt szyli swoje namioty (tipi), stroje i akcesoria odkryciem Ameryki proces kolonizacji ziem indiańskich stał się przyczyną upadku kultury Indian. Początkowo między plemionami zamieszkującymi Równiny a białymi nie było wrogości. Kwitł handel wymienny. Indianie dostarczali skór bizonów i bobrów, wymieniając je na tkaniny, koce, koraliki, kociołki, noże, metalowe tomahawki itp. Jednak zgodne współżycie z najeźdźcami z Nowego Świata trwało krótko – już w XVII wieku doszło do pierwszych walk. Indianie północnoamerykańscy aż do XVIII wieku przeciwstawiali się ekspansji kolonizatorów, którzy w tamtym okresie toczyli głównie walki między sobą o dominację w koloniach. Nierzadko Indianie stawali po którejś ze stron tych konfliktów. Powstanie Stanów Zjednoczonych zakończyło walki pomiędzy kolonizatorami i spowodowało nasilenie ekspansji terenów indiańskich. Indianie byli podstępem lub siłą zmuszani do odsprzedawania swych ziem i osadzani w rezerwatach. Już w latach trzydziestych XIX wieku prawie wszystkich Indian przeniesiono na zachód od Missisipi, na tereny Wielkich Równin. Tam też w roku 1830 decyzją Kongresu utworzono Terytorium w rezerwatach wypłacano renty w towarze, żywności i gotówce. Często napływały one z dużym opóźnieniem, co powodowało nędzę i głód oraz zbrojne konflikty. Odkrycie złota w Kaliforni w roku 1849 zapoczątkowało masowy napływ poszukiwaczy tego kruszcu, osiedlających się na dotychczas nieatrakcyjnych dla nich obszarach Wielkich Równin. Przy użyciu broni palnej wytępieniu uległy stada bizonów, stanowiących główne źródło pożywienia Indian. Rocznie biali zabijali około miliona łamanie przez białych traktatów zawartych z Indianami powodowało coraz częstsze, krwawe starcia. Od indiańskich strzał ginęli poszukiwacze złota i osadnicy, w odwecie do konfliktu wkroczyło regularne wojsko, pacyfikując obozy indiańskie. Niejednokrotnie zabijano całą ludność latach osiemdziesiątych XIX wieku większość Indian była już zamknięta w rezerwatach. Ostatni bunt wybuchł w roku 1886, dowodził nim wódz Apaczów, Geronimo. W końcu XIX wieku nie było już żadnych wolnych Indian w rezerwatach, pozbawionych możliwości kultywowania swoich tradycji i obyczajów, nieustannie malała. Współcześnie w USA żyje w rezerwatach około czterech milionów Indian.(oprac. na podst. numerów Gazety Biskupińskiej z września 2003r.) PLEMIONANajwcześniejszą, spośród zidentyfikowanych i określonych przez archeologów, kulturą Ameryki Północnej jest kultura Clovis. Pojawiła się ona ok. 11500 lat temu. Były to małe grupy myśliwych, prowadzących koczowniczy tryb życia (polowania).Rodowici mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Kanady najczęściej są dzieleni wg rejonów geograficznych (wymieniamy tylko niektóre plemiona):obszary subarktyczne: Jupikowie, Cree, Innu, Atikamekwowiewybrzeże północno-zachodnie: Haidowie, Muckleshoot, TlingitowieGóry Skaliste: Czarne Stopy, Nez Perce, Crow (Wrony), Indianie UteKalifornia: MohavovieNevada: Pajutowiepołudniowy-zachód: Apacze, Czemehuevi, Cocopah, Hopi, Nawahowie, Pueblo, YavapaiWielkie Równiny: Arapahowie, Caddo, Cheyenne, Komancze, Kickapoo, Kiowa, Dakotowie (Sioux), Paunisi, Odżibwowie, Saukowiewschód: Delawarowie, Irokezi, Mohikaniepołudniowy wschód: Czerokezi, Czoktawowie, Indianie Creek, Seminole. DOMOSTWA INDIANPowszechnie uważa się, że indiański dom nosił nazwę wigwamu. To jednak częściowo błędne mniemanie, a raczej należałoby powiedzieć: niepełne. Wigwam bowiem to tylko jeden z rodzajów indiańskiego domu. Przede wszystkim wigwamy miały stałą konstrukcję, nie były domostwami mobilnymi. Żerdzie wigwamu wkopywano w ziemię. Wigwamy były mniejsze od tipi i popularne wśród plemion prowadzących osiadły tryb życia (głównie Ameryka północno-wschodnia). Budowano je z gałęzi, pokrytych płatami Wielkich Równin, prowadzący koczowniczy tryb życia, jak Lakota, Cheyenowie, Czarne Stopy, mieszkali w przenośnych domostwach, zwanych TIPI. Tipi w dosłownym tłumaczeniu znaczy „dom”. Konstrukcja tipi oparta jest na długich tyczkach, powiązanych ze sobą. Na nią nakłada się poszycie, które kiedyś sporządzane było ze skór bizonich, pozszywanych ze sobą. Takie domostwa łatwo można było składać i rozkładać oraz transportować, co było nieodzowne podczas wędrówek za bizonimi stadami. W czasach, kiedy Indianom jako zwierzęta pociągowe służyły wyłącznie psy, tipi były stosunkowo niewielkie: ich średnica u podstawy wynosiła od 2,5 do 3 metrów. Po pojawieniu się koni, rozmiary tipi znacząco się zwiększyły, nawet do wysokości 7 metrów. W tipi mieszkała cała rodzina. Ponieważ częstym zjawiskiem było posiadanie kilku żon, mieszkano wówczas w dwóch, trzech tipi. W środku tipi palono ognisko. Nie chroniło ono całkowicie przed zimnem, ale pozwalało przetrwać niskie, zimowe INDIAŃSKANieodłącznym elementem życia codziennego Indian były międzyplemienne walki. Walczono o tereny myśliwskie lub po prostu o prestiż plemienia. Im więcej zwycięstw i tzw. uderzeń zaliczonych na przeciwniku, tym większa chwała dla wojownika oraz dla całego narodu. Do tego celu używano często zagiętych na końcu, pokrytych futrem lanc. Najodważniejsi wojownicy zaliczali uderzenia ręką, bez żadnej broni. Było to upokarzające dla uderzonego, a dla uderzającego aktem wielkiej odwagi i sprytu. Na Wielkich Równinach najczęściej używaną bronią były kamienne toporki oraz łuki, a wraz z pojawieniem się białych ludzi – broń palna i metalowe łuków i toporków, używano powszechnie kamiennych maczug oraz kościanych, a w późniejszym okresie metalowych noży. W kulturze Indian największym uznaniem cieszył się wojownik, potrafiący wykraść wrogom największą ilość koni i wykazujący się odwagą na polu bitwy. Było wiele okazji, pozwalających na bohaterskie czyny wojenne, ponieważ plemiona walczyły między sobą. Niekiedy były to swego rodzaju turnieje, mające na celu wykazanie, kto jest odważniejszy i nie dochodziło wcale do przelewu krwi. Często kończyło się na tzw. zaliczeniu dotknięcia bądź uderzenia przeciwnika. Było ono uważane za największy honor, możliwy do osiągnięcia na polu walki. Niejednokrotnie dochodziło jednak do krwawych starć, podczas których ginęli mężczyźni, a kobiety i dzieci porywano i włączano do zwycięskiego I TANIEC:Instrumentarium na Wielkich Równinach stanowiły bębny, grzechotki oraz flet, używany do pieśni miłosnych. Istnieje wiele tańców, które wykonywali Indianie. W tańcu odtwarzali sceny ze swojego życia lub życia zwierząt, dlatego pokaz tańców indiańskich przypomina raczej widowiskowy spektakl. Tak więc można zobaczyć np. taniec przedstawiający polowanie na bizona. W jego trakcie tancerz przebrany za bizona symbolizuje gestami i ruchami zachowanie z tancerzy odgrywa rolę myśliwego-zwiadowcy. Reszta tancerzy oczekuje na jego powrót ze zwiadu, by wreszcie odegrać scenę polowania, zabicia zwierzęcia i zdarcia z niego skóry. Inny z tańców, to taniec wojenny. W jego trakcie wojownicy – tancerze walczą na topory i noże. W tle słychać indiańskie śpiewy i bicie bębna, po czym następuje scena symbolicznego oskalpowania pokonanych oraz taniec odbywają się indiańskie festiwale tańca, zwane pow-wow. Uczestnicy występują tam w kilku konkurencjach, oddzielnych dla kobiet i mężczyzn, traditional dance, fancy dance, grass dance, jingle dress dance i inne, jak również taniec dla wszystkich, tzw. intertribal, czyli międzyplemienny. W każdej z kategorii wyłania się zwycięzców, którzy otrzymują nagrody w postaci gotówki i pamiątkowe INDIAŃSKAŻycie codzienne w indiańskim obozie na Wielkich Równinach warunkowały pory roku. Wiosna, lato i wczesna jesień były okresem polowań na bizony i przygotowywania zapasów na zimę. Takie działania wymuszały konieczność częstego przenoszenia obozu w ślad za stadami tych upolowanych zwierząt kobiety kroiły na cienkie plasterki i wieszały na specjalnych suszarkach. Po wysuszeniu Indianki ucierały je na proszek i mieszały z bizonim tłuszczem oraz jagodami, a czasem z suszoną miętą. Tak powstawał pemmikan, podstawa zimowych zapasów. Można go było przechowywać nawet kilka mięso stanowiło niezwykle ważne źródło białka, szczególnie zimą. Do dziś jest cenionym przysmakiem. Doskonale do suszenia nadaje się wołowina oraz dziczyzna (z jelenia oraz łosia). Mięso należy poddać moczeniu, myciu a następnie przyprawić miętą, pieprzem lub czosnkiem. Ostre przyprawy odstraszają skutecznie również suszyć mięso bez dodatków, rozwieszając przygotowane kawałki na sznurkach w dobrze przewietrzonym miejscu (ale nie nasłonecznionym). Końce każdego zwisającego kawałka oddziela się od siebie patyczkami, aby przyspieszyć suszenie. Oczywiście, Indianie znali również metodę przyspieszania suszenia, poprzez rozpalanie małego ogniska. Mięso w ten sposób suszone jest dodatkowo podwędzane, co wpływa na zmianę jego smaku i zapachu. Do ognia można dorzucać liście drzew, np. topoli, co pozwala uzyskać bardziej miękkie Indianie mieszkali w tzw. obozach zimowych, nie przemieszczali się i z rzadka tylko polowali. Skórzane tipi wraz z tzw. „wewnętrzną ścianką” i palone wewnątrz ognisko nie chroniły dostatecznie przed przenikającym do szpiku kości zimnem. Temperatury spadały często do minus czterdziestu stopni Celsjusza. Wówczas pozostawało tylko siedzieć w tipi, okrywać się ciepłymi skórami bizonów, pokrytymi gęstym futrem i przyrządzać pożywne rosoły z bizoniego tłuszczu ze sproszkowanym Pani Annie Kuncewiczza udostępnienie Indiańska „Fort Hantajo” hantajo@ Indiańska rodzina tworzyła jedność religijną i gospodarczą. W jej ramach realizowano także normy społecznych zachowań, zachęcające do dzielenia wszystkiego z krewnymi i powinowatymi, współpracy i udzielania sobie pomocy. Przestrzeganie zasad etyki było podstawowym warunkiem osiągnięcia satysfakcji w życiu jednostkowym i zbiorowym. Dziecko zajmowało pierwszoplanową pozycję w kulturach indiańskich, uważane było za największy dar, jaki otrzymują rodzice i całe plemię. Każdemu dziecku przysługiwało prawo do własnego miejsca w domu i pożywienia, prawo do wychowania i nauki, a gdy się zdarzyło, że dziecko nie miało bliskich krewnych - stawało się własnością i honorowym ciężarem całej społeczności plemiennej. Nie znano pojęć „bękarta”, „dziecka z nieprawego łoża”, stosowanego w innych kulturach w odniesieniu do dziecka bez statusu społecznego lub pozbawionego ogólnie respektowanych praw tylko dlatego, że jego rodzice nie byli małżeństwem. Wszystkie indiańskie dzieci były prawowite. Niezamężna matka z dzieckiem zawsze mogła liczyć na życzliwość kogoś, kto był gotowy zapewnić im dom i ojcowską opiekę, na kogoś, kto zaadoptowałby posłuszeństwo, szacunek dla starszych, uprzejmość, dbałość o wygląd zewnętrzny i czystość to cnoty, które wpajano dzieciom od pierwszych miesięcy prawo Lakotów zalecało, aby przerwa pomiędzy narodzinami kolejnych dzieci wynosiła sześć lat. W tym okresie rodzice mieli dosyć czasu na troskliwe zajęcie się i odchowanie dziecka. Ojciec i matka byli w równym stopniu odpowiedzialni za kształtowanie młodego charakteru, jakkolwiek w procesie wychowawczym bezpośrednio uczestniczyła cała lokalna społeczność. Dzieci uczono zdobywania wiedzy o świecie przede wszystkim przez przysłuchiwanie się i baczną obserwację zachowań otoczenia, w tym przedstawicieli świata plemion preryjnych chłopcy zakładali swą pierwszą przepaskę biodrową w wieku dziewięciu-dziesięciu lat, co zazwyczaj było sposobnością do rodzinnego świętowania. W niektórych plemionach dzieciom w tym wieku tatuowano na ciele odpowiednie znaki. Powhatan w Wirginii na krótko pozbawiali starszych chłopców świadomości, by przebudzili się jako prawie dorośli, nie obciążeni wspomnieniami i nawykami z dzieciństwa. Chłopcy z plemion zamieszkujących wschodnie i środkowe obszary Ameryki Północnej w wieku piętnastu lat, po osiągnięciu w czasie wizji pierwszego kontaktu z duchem opiekuńczym, mogli się przyglądać odświętnym tajemnym obrzędom stowarzyszeń wojowników. Gry i zabawy pochłaniały małym Indianom większą część wolnego czasu. Dziewczynki stroiły swoje lalki w ubranka naśladujące plemienne ubiory i nosiły na plecach w małych nosiłkach. Dzieci otrzymywały zabawki stosownie do wieku i płci. Wykonywano je z drewnianych klocków, kości i innych naturalnych surowców. Niektóre zabawki były wiernymi, tyle że pomniejszonymi kopiami przedmiotów używanych przez dorosłych. Wszelkiego rodzaju lalkami bawili się zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Niektóre strugano z wierzbowych patyków, pozostawiając naturalne, odpowiednio przycięte gałązki na ręce i nogi. Inne sporządzano ze skrawków miękkiej skóry, przyczepiano kosmyki ludzkich włosów, szyto ubranka ozdobione haftami paciorkowymi. Starsze dziewczynki otrzymywały lalki przypominające ubiorami dorosłych mężczyzn i kobiety. Zabawki dodatkowo zaopatrzone były w miniaturowe święte zawiniątka, natomiast chłopięce lalki w miniaturową broń, instrumenty muzyczne i wystrugane z drewna koniki albo maleńkie łodzie kanu z kory brzozowej. Dziewczynki bawiły się małymi naczyniami glinianymi, czasami same je lepiły z kawałków gliny. Otrzymywały również skrawki skóry do wyprawienia, z której potem szyły lalkom stroje i wyszywały je paciorkami lub barwionymi na różne kolory kolcami bawili się miniaturowymi łukami, strzałami i innymi rodzajami broni używanej do polowania lub walki przez dorosłych. Od najmłodszych lat uczono ich konnej jazdy, sztuki łowieckiej, tropienia śladów i orientacji w obcym, nie znanym terenie. Znajomość wielu podstawowych, praktycznych umiejętności nabywali dzięki opiece ojców i innych najbliższych dorosłych męskich krewnych. Po osiągnięciu dojrzałości płciowej chłopców zabierano spod opieki matek. Jeżeli zraniło lub pokaleczyło kogoś z rówieśników albo dorosłych członków plemienia w czasie zabawy z użyciem broni, natychmiast zabierano mu zabawkę i zabraniano bawić się nią tak długo, aż nauczyło się jej właściwego wykorzystania. Każdemu dziecku wyznaczono w domu miejsce do zabawy i składowania zabawek. Porzucone w nieładzie zabawki rodzice po prostu wyrzucali do dołu na śmieci i odpadki, a niedbałe dziecko musiało czekać przez wiele miesięcy, aż ofiarowano mu nowe, podobne chętnie bawiły się z psami oraz oswojonymi dzikimi zwierzętami. Małe dziewczynki i chłopcy bawili się razem, lecz z czasem chłopcy zaczynali się coraz bardziej interesować zajęciami mężczyzn, podczas gdy dziewczynki naśladowały swoje matki. Treść zabaw we wszystkich szczegółach odzwierciedlała życie dorosłych. Podczas zabawy dziecko uczyło się posługiwania podstawowymi narzędziami pracy, zatem bardzo szybko zacierała się granica między zabawą a pracą. Dziewczynki pomagały w pracach domowych, przynosiły wodę i drewno na opał, zbierały jagody i korzenie jadalne, gotowały posiłki dla całej rodziny, opiekowały się młodszym rodzeństwem. Chłopcy pilnowali koni, pomagali w pracach polowych, polowali na ptactwo i drobną zwierzynę futerkową. Dorośli wpajali dzieciom szacunek dla własnej i cudzej pracy, napominając, że lenistwo budzi pogardę i zawsze prowadzi do książki "Wojownicy gwiaździstych tarcz" - Leszek Michalik tysiak0330 zapytał(a) o 16:45 Na jakie zwierzęta polowali indianie Wielkiej Równiny wilki 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi PalmerEldritch odpowiedział(a) o 17:43 Wielkich Równin, nie "Wielkiej Równiny". Na bizony. 0 0 EKSPERTAll Rekin odpowiedział(a) o 23:07 Na bizony. 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

polowali na niego indianie